Komentarze: 0
Hej wszystkim po raz drugi. Dopiero cio wstalam.. teraz troche o wczoraj. Do szkoly mialam na 12,25 i pierwsza mialam matme. Ale byl calkiem fajny temat wiec bylo znosnie. Potem chcialo mi sie palic, a ze akurat szly mojej qmpeli kolezanki to sie zapytalysmy czy dadza szluga. Powiedzialy ze dadza.. tylko ze pic im sie chce. To dalam im wody a one daly mi szluga. Wasciwie 2. A potem wypalilam jednego w kiblu a drugiego razem z kupelami w klatce takiej jednej. Od razu humorek sie poprawil. Jak wrocilam ze szkolki to poszam do Lukasza. Biedactwo mje. Chory jest.. A mowilam mu zeby nie spal przy otwrtyym oknie... No ale coz... teraz lezy w lozku. I dobrze mu tak. Ma nauczke... no dobra zartowalam. wczoraj byl taki ladny zachodzik sloneczka a my niemkoglismy go zobaczyc... siedzialam u niego ponad dwie godzinki. I rozmawialismy sobie... o wszystkim i o niczym.. ale ogolnie fajnie bylo.. zresztą jak jest Lukaszek to zawsze jest fajnie JAK JA GO KOCHAM!!!! Jak nikogo na swiecie....
Reszta notki albo wieczorkiem albo jutro rano... pozdroofka... Lukaszq zdrowiej szybciutko!!!!